W czwartej kolejce Premier League – Leicester City przegrywa z Liverpoolem 4:1.
W pierwszych trzech kolejkach Liverpool rozgrywał tylko spotkania wyjazdowe (3:4 z Arsenalem, 2:0 Burnley, 1:1 Tottenham). Na stadionie Anfield Road trwała rozbudowa trybun, dzięki której przybyło 9 tysięcy siedzeń. Ostatecznie Anfield Road może teraz pomieścić ponad 54 tysięcy kibiców.
Liverpool: Adrian – Tomkins, Collins, Ogbonna, Cresswell – Kouyate, Obiang (Carroll 45′), Noble (Lanzini 63′), Moses (Valencia 72′), Emenike – Carroll
Leicester City: Schmeichel – Simpson (Hernandez 34′), Morgan, Huth, Fuchs – Mahrez, Drinkwater, Amaertey, Albrighton (Ulloa 65′) – Vardy, Okazaki (Musa 45′)
Składy
W spotkaniu nie mogli wystąpić: Nampalys Mendy (leczy kontuzję kostki) oraz Jeffrey Schlupp, który dopiero wrócił po kontuzji, ale w swoim pierwszym treningu źle się poczuł. Trener Ranieri nie chciał ryzykować.
Skrót meczu
Liverpool zaczął strzelanie już w 13 minucie meczu. Świetną akcję zrobił Roberto Firmino, który zawinął się z piłką do środka i ekspresowym strzałem pokonał Schmeichela. Asystę zaliczył James Milner.
W 26 minucie Lisy uratował Kasper Schmeichel, który odbił uderzenie Sturridge’a na słupek. The Reds świetnie rozegrali tą akcję, grając z pierwszej piłki.
W 31 minucie było 2:0, kolejna szybka, kombinacyjna akcja i Leicester było bezradne. Do siatki trafił Sadio Mane.
Chwilę potem kolejny cios spadł na The Foxes. Z urazem z boiska zszedł Danny Simpson, którego zastąpił Hernandez.
W 38 minucie doszło do kuriozalnego rozegrania piłki bramkarza Liverpoolu – Mignoleta i środkowego obrońcy – Lucasa. Brazyliczyk zamiast pozbyć się piłki, zamieszał się i podał kompletnie do nikogo w pole karne swojej drużyny. Wykorzystał to Jamie Vardy, który spokojnie strzelił do pustej bramki.
Trzy minuty później Leicester było blisko wyrównania. Znany ze świetnych wyrzutów z autu – Luis Hernandez rzucił piłkę w pole karne. Do główki doszedł Robert Huth, ale futbolówka odbiła się od poprzeczki.
W przerwie meczu intensywnie rozgrzewał się Ahmed Musa i od razu po przerwie zastąpił Okazakiego.
Jedenaście minut po zmianie stron Schmeichel ponownie uratował The Foxes broniąc uderzenia Sturridge’a. Jednak chwilę potem był już bez szans przy fantastycznym strzale Adama Lallany w samo okienko bramki.
W 61 minucie bliski drugiej bramki był Jamie Vardy, ale w sytuacji sam na sam górą był Mignolet.
W końcówce spotkania Schmeichel przeliczył się przy wyjściu z bramki do biegnącego Mane. Piłkarz Liverpoolu minął bramkarza i podał do Firmino, który strzelił do pustej bramki.
Claudio Ranieri:
“Liverpool grał lepiej od nas i zasłużył na wygraną. Dobrze weszliśmy w mecz, ale po stracie pierwszego gola pogubiliśmy się. Próbowaliśmy w drugiej połowie, ale dzisiaj Liverpool grał znakomicie. Musimy oczyścić nasze umysły na następny mecz w Lidze Mistrzów. W przyszłości kiedy przegrywaliśmy to zawsze dobrze reagowaliśmy.”
Jurgen Klopp:
“Był to bardzo trudny mecz przeciwko silnemu przeciwnikowi. Ten zespół jest naprawdę zdolny do wielu ciekawych rzeczy. Graliśmy szybko, ale potem straciliśmy gola i musieliśmy walczyć, żeby pozostać w grze. Nie myślę o tym, gdzie możemy dojść. W tej lidze trzeba być bardzo silnym.”
Liverpool – Leicester City 4:1 (Firmino 13′, 89′, Mane 31′, Lallana 56′ – Vardy 38′)
Przed Leicester środowe spotkanie w Lidze Mistrzów z Club Brugge w Belgii. W następnej kolejce Premier League Lisy zagrają na King Power Stadium z beniaminkiem – Burnley.