Schmeichel ratuje Leicester przed porażką z Brightonem. Powrót Premier League na King Power Stadium

Fot. YouTube/LCFC

W 31 kolejce Premier League, Leicester City zremisowało z Brightonem Hove & Albion 0:0. Bohaterem spotkania został Kasper Schmeichel.

Wstęp meczowy

W poprzedniej kolejce, która była powrotem do gry w Premier League po trzech miesiącach, Leicester zremisowało na wyjeździe z Watfordem 1:1. Natomiast Brighton wygrał z Arsenalem 2:1 po golu Connolly’ego w doliczonym czasie gry. W pierwszym bezpośrednim starciu, jesienią na  górą było Leicester (0:2) po golach Pereza i Vardy’ego z rzutu karnego.

Brendan Rodgers dokonał trzech zmian w porównaniu z sobotnim spotkaniem. Do pierwszego składu weszli: Mendy, Gray oraz Iheanacho kosztem Tielemansa, Barnesa i Albrightona. Nie dziwi wskoczenie do składu Gray’a, który dał dobrą zmianę z Watfordem zaliczając asystę przy trafieniu Chilwella. Do kadry meczowej wrócił Dennis Praet, który miał ostatnio problemy z łydką.

Pierwsza połowa

Dobry początek Brightonu. Pierwsze parę minut to stałe fragmenty gości – rzut wolny oraz rożny.

W 12 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Brighton po faulu Justina na Connollym. Sytuacja co prawda została sprawdzona przez VAR, ale arbiter utrzymał swoją decyzję. Do rzutu karnego podszedł Maupay, ale jedenastkę zdołal wybronić niezawodny Kasper Schmeichel!

Trener Brightonu  – Graham Potter już w 24 minucie musiał dokonać roszady. Urazu dostał środkowy obrońca Webster i został zmieniony przed Duffy’ego.

Po 30 minutach sprawiali dużo lepsze wrażenie. Dopiero po dwóch kwadransach Lisy zdołały oddać pierwszy strzał na bramkę Ryana, kiedy z główki uderzył Vardy.

Sędzia doliczył aż 6 minut z powodu wcześniej przerwy w grze spowodowanej urazem piłkarza Brightonu oraz rozsztryganiem sytuacji, która ostatecznie dała gościom rzut karny. Leicester najgroźniej bramce rywalom zagroziło w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Po sprytnie wykonanym rzucie wolnym oraz odrobinie chaosu, Soyuncu mógł z paru metrów wyprowadzić The Foxes na prowadzenie, ale jego uderzenie głową minęło bramkę.

Druga połowa

Pierwszy kwadrans drugiej połowy nie wyróżnił się niczym wartym opisania.

W 60 minucie sztab szkoleniowy Brightonu postanowił dokonać potrójnej zmiany (Propper, March, Trossard). Obecne zasady pozwalają dokonać pięciu zmian w meczu, ale trzeba ich dokonać maksymalnie w trzech okienkach.

W 69 minucie Rodgers wywołał na boisko Barnesa oraz Tielemansa, którzy zmienili Iheanacho i Mendy’ego. Niestety obaj nie zaprezentowali się zbyt dobrze, mimo otrzymania szansy gry w pierwszym składzie. Cztery minuty później Gray został zastąpiony przez Pereza.

Do 65 minuty goście mieli aż 7 rzutów rożnych przy tylko jednym gospodarzy. Leicester nadrobiło do gości w tej statystyce (6) do końca meczu. Równiez stastyka strzałów uległa poprawie. Dwukrotnie z dystansu oraz raz z rzutu wolnego próbował uderzać James Maddison, ale jego próby były okropnie niecelne.

W 92 minucie doszło do kontrowersji. Jeden z zawodników Brightonu dotknął piłki ręką, ale sędzia Mason stwierdził, że nie należy się rzut karny.

Lisy ewidentnie nie w formie po przerwie w rozgrywkach. Na nic się zdaje całkiem dobry terminarz do końca sezonu. W przypadku zwycięstwa Chelsea z Manchesterem City, Londyńczycy zbliżą się do Leicester na różnicę dwóch punktów, a coraz bliżej są Czerwone Diabły oraz Wilki.

Leicester City – Brighton & Hove Albion 0:0

Składy

Leicester City: Schmeichel – Justin, Evans, Soyuncu, Chilwell – Ndidi, Mendy (Tielemans 69′) – Iheanacho (Barnes 69′), Maddison, Gray (Perez 73′) – Vardy

Brighton & Hove Albion: Ryan – Lamptey, Webster (Duffy 24′), Dunk, Burn – Stephens, Bissouma (Propper 59′) – Mooy, Mac Allister (March 59′) – Connolly (Murray 82′), Maupay (Trossard 59′)

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments