Pomeczowe opinie redakcji Leicester-City.pl: remis z Arsenalem 1:1
Ignacy (ignacy.peszkowski):
Mecz z Arsenalem po raz kolejny udowodnił dobrą dyspozycje Kelechiego Iheanacho, który do momentu nieuzasadnionej zmiany w 59 minucie był najlepszym graczem z pola ,,The Foxes”. Pierwsza połowa potwierdziła tylko moje obawy względem trójki obrońców, którzy często nie byli w stanie nadążyć za napastnikami kanonierów. Dodatkowo w sprawie obrońców nie pomagała postawa Ryana Benetta, którego zaangażowanie i zagrania czasami zakrawały o piłkarski kryminał. Kluczowym momentem meczu była czerwona kartka dla Eddiego Nkietaha, który po zaledwie czterech minutach na boisku gry musiał opuścić plac gry. Przewaga jednego zawodnika wyraźnie pomogła Leicester które, w przeciągu dziewięciu minut odrobiło straty po golu Jamiego Vardiego. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1, ale pod koniec spotkania było widać, że ,,Lisy” miały chrapkę na wywiezienie z Londynu kompletu punktów. Remis z Arsenalem to cenny punkt w walce o europejskie puchary, ale nie ulega wątpliwościom, że trzeba wdrożyć jeszcze wiele poprawek do gry ,,Lisów” ponieważ to spotkanie mogło zakończyć się zupełnie innym wynikiem.
Aleksander (Alexios):
Po pierwszej połowie można było przekreślić pomysł Rodgersa odnośnie zestawienia i ustawienia defensywy w trójce. Soyuncu grał tak właściwie lewego obrońcę bez pomocy od Albrightona, a po drugiej stronie Justin grał bardzo blisko Bennetta. Ofensywa Arsenalu z Saką na czele robili niesamowity wiatr. Wejście Fuchsa w drugiej połowie wprowadziło sporo balansu do gry w tym systemie. Leicester zaczęło przeważać i nie dopuszczać gospodarzy do groźnych sytuacji. W następnym meczu Fuchs zdecydowanie do pierwszego składu. Przez większość meczu Vardy próbował obsłużyć kolegów. Po jego dośrodkowaniach Iheanacho miał dwie setki – raz wpadło do siatki (sędzia jednak odgwizdał faul Iheanacho), a druga została zmarnowana. Na szczęście doczekaliśmy się kogoś kto potrafi dograć i jemu. Po czerwonej kartce dla Nketiaha na boisko wszedł Gray, który znakomicie znalazł lukę w obronie Arsenalu i dośrodkował na oderwanego od obrony Vardy’ego, a ten nie dał szans Martinezowi. Rodgers sporo miesza w składzie, ale nie ma co się dziwić. Lisy mają duży problem z przeprowadzaniem dynamicznych ataków. Brakuje kreatywności, którą potrafią błysnąć Maddison oraz Pereira.